Uff, po tygodniowej przerwie udało się usiąść do kolejnego posta. Mam nadzieję, że ktoś zdążył się chociaż trochę stęsknić... ;) Tym wpisem rozpoczynamy z Ewą nową serię postów. Chcemy Wam pokazywać w jaki sposób wykorzystujemy w naszej codzienności motywy, o których piszemy na blogu. Na pierwszy ogień idzie farba tablicowa :)
U Ewy w domu znajdziecie kubki tablicowe, które możecie zobaczyć tutaj, a ja dzisiaj pokażę Wam moją wspaniałą tablicę. Wspaniałą, bo jestem nią zachwycona i bardzo się cieszę, że się na nią zdecydowałam :) Znajduje się ona na jednej ze ścian w kuchni, obok wejścia. Ma około 70 cm szerokości i sięga od podłogi aż do sufitu (z małym marginesem na górze).
Do czego służy? To chyba oczywiste - do pisania, rysowania (albo raczej bazgrania) i organizacji. Na mojej tablicy znajdują się dwa stałe punkty: lista rzeczy do zrobienia i lista zakupów. Dzięki temu nie muszę szukać w domu albo w torebce fruwających karteczek, a wszystkie informacje rzucają się od razu w oczy. Na tablicy zapisuję też to, co jest dla mnie bardzo ważne i o czym naprawdę nigdy nie chcę zapomnieć :)
Ach, tablica spełnia także rolę oryginalnej i funkcjonalnej dekoracji. Nawet z moim dalekim od ideału pismem i niepewną kreską wygląda bardzo fajnie!
WSKAZÓWKI:
× farba tablicowa jest łatwo dostępna, możesz ją kupić np. w marketach budowlanych. Występuje w różnych kolorach - ja zdecydowanie jestem fanką klasycznej czerni :)
× cena farby to około 70-80 zł za puszkę o pojemności 0,75 l
× obszar do malowania najlepiej wyznaczyć za pomocą taśmy malarskiej
× do wykonania tablicy polecam używać wałka a nie pędzla
× liczba warstw farby może być różna w przypadku poszczególnych producentów. U mnie wystarczyły dwie, żeby uzyskać efekt idealny
× używam kredy kolorowej, niepylącej, którą można kupić w marketach za grosze
× tablicę czyszczę mokrą ściereczką lub gąbką. Kredę należy zmywać dość dużą ilością wody, przecierając kilka razy, żeby nie zostały smugi
Poznaj moją tablicę z bliska :)
Jak Wam się podoba moja kuchenna tablica? Zachęciłam Was trochę do rozważenia pomysłu zastosowania farby tablicowej w domu? ;)
Buziaki!
Ania
fajne kwiatki :-)
OdpowiedzUsuńdziękuję ;)
UsuńLista zakupów? Weźmiesz kawalek sciany do sklepu?
OdpowiedzUsuńa jak myślisz? oczywiście, odłupuję kawałek tynku z farbą za każdym razem jak idę do sklepu ;) a tak serio, rozwiązanie jest proste - wystarczy zrobić zdjęcie telefonem. telefon zawsze mam przy sobie. u mnie to się bardzo dobrze sprawdza :)
Usuńo! muszę zacząć robić zdjęcia telefonem, zawsze będę pewna, że lista zakupów poszła ze mną do sklepu a nie została przyklejona na lodówce ;)
Usuńszczerze polecam ten patent :)
UsuńSUPER :)
OdpowiedzUsuńdzięki! :D
UsuńJa już dawno kupiłam farbę, ale coś nie mogę się zabrać do malowania :) bardzo fajny pomysł z tą tablicą w kuchni ja póki co korzystam ze zwykłej małej tablicy i przyznaję jest to genialne rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńu mnie było podobnie :) najpierw mała tablica w ramce, a później już na całego - wielka na ścianie :D
UsuńTaka tablica to bardzo praktyczna rzecz my mamy taką małą stojącą na blacie ale myślimy też nad taką dużą na ścianie bo każdy z domowników po niej pisze i przydaje się bardzo u nas w domu.
OdpowiedzUsuń